Sesja ślubna za granicą | Amalfi, Positano, Ravelo

Sesja ślubna za granicą czy warto? Jestem przekonany, że po tym co tu zobaczycie, raczej nie będziecie mieć wątpliwości.

Ok od początku… Kaja i Bartek wybrali mnie na swojego fotografa ślubnego i jeśli dobrze pamiętam, to już na samym początku zapytali mnie czy by istniała taka możliwość, abym wybrał się z nimi do Włoch na sesje ślubną. Oczy mi się zaświeciły, kiedy zobaczyłem tę wiadomość – oczywiście, że istnieje taka możliwość! Ba! To było moje fotograficzne marzenie.

Na początku w planie był Rzym jeśli dobrze pamiętam. Później pojawił się pomysł na wybrzeże Amalfi. W końcu zrezygnowaliśmy z Rzymu ze względu na ilość turystów. Zaznaczam, że ta sesja ślubna odbyła się w połowie września, więc zapewne są dobre terminy na sesje w Rzymie, ale pewnie bliżej listopada (nie wiem na pewno).

Sesja w Neapolu. Pyszna pizza, chaos i co warto zobaczyć.

Na dzień przed sesją ślubną u wybrzeży Amalfi zrobiliśmy jeszcze sesje w Neapolu. No właśnie ten Neapol… Jak jesteś w centrum, to jest ładnie. Niestety obrzeża tego miasta były strasznie zaniedbane, a informacje z sieci o wysokiej przestępczości w tym mieście sprawiły, że torbę z aparatem miałem zawsze pod ręką. Miasto jest bardzo chaotyczne i poruszanie się po nim było sporym wyzwaniem. To jak włosi poruszają się autami i skuterami, to pewnie już słyszeliście, ale jeśli nie byliście w Neapolu, to jeszcze nic nie widzieliście:) Na przejściu dla pieszych niejednokrotnie zdarzało się, że pomiędzy nami, a ludźmi idącymi z naprzeciwka wjeżdża nagle rozpędzony skuter i niemalże czujesz jak ociera się o Ciebie lusterkiem.

Od razu nastawcie się, że autobus będzie na czas, albo nie będzie. Nigdy przecież nie wiesz czy na jego trasie ktoś nie postanowił zaparkować na środku drogi, bo albo chciał z kimś pogadać, albo skoczyć do sklepu na „un minuto”.

Jeśli już jesteście w Neapolu, to nie możecie nie pójść na Castel Sant’Elmo.

„To średniowieczna twierdza położona na wzgórzu Vomero przylegającym do Certosa di San Martino, z widokiem na Neapol we Włoszech”

Widok z tej twierdzy zapiera dech w piersi. Nie mogłem się napatrzeć. Podobne wrażenia miałem jedynie dzień później na wybrzeżu Amalfii.

Sesja ślubna za granicą – organizacja.

Na pewno dobrym pierwszym krokiem jest zorientowanie się czy fotograf, którego wybieracie na ślub, będzie w stanie polecieć z Wami za granicę. Najlepiej ustalić już pewne widełki co do ewentualnego terminu wylotu, tak aby fotograf mógł sobie te dni zarezerwować dla Was.

Absolutnie genialnym posunięciem będzie jeśli podobnie jak Kaja (Pani Młoda z tej sesji) zorganizujecie sobie osobę, która mieszka w miejscu do którego planujecie polecieć na sesje za granicą. Kaja znalazła Ulę na jednej z grup na facebook-u i to właśnie ona sprawiła, że w ciągu kilku godzin udało nam się tak sprawnie przemieszczać po zatłoczonych ulicach Amalfi, Ravelo i Positano (pewnie jeszcze coś było, ale wybaczcie nie wszystko pamiętam).
Pomoc Uli była przeogromna i to dzięki jej wiedzy, o tym jak i gdzie się poruszać wykonaliśmy tyle zjawiskowych zdjęć.

UWAGA! Odradzam poruszanie się jakimś dużym autem na wybrzeżu Amalfi!

Ula zabrała nas najlepszym autem do tego typu wypraw – fiat panda. Naprawdę zmieniłem zdanie co do tego środka lokomocji. Myślałem, że może nawet żonie bym taki kupił 😀 Nie mogę nie napisać, że Ula to przede wszystkim bardzo fajna kobietka. Podróżowanie z nią to była przyjemność. Opowiadała nam dużo o lokalnych zwyczajach, tradycjach ale przede wszystkim była po prostu świetnym partnerem do podróży, a jej zaradność w poruszaniu się po tych naprawdę ciasnych uliczkach zasługuje na medal. Ja wszystkim będę polecać właśnie takie rozwiązanie – szukajcie ludzi, którzy tam mieszkają i pomogą Wam szybko i sprawnie przemieszczać się między różnymi lokalizacjami i co bardzo ważne, wiedzą po prostu gdzie są najlepsze widoki i ciekawe miejsca.

Ile kosztuje sesja za granicą?

Na początek zorientujcie się czy fotograf poleci z Wami za pokrycie wszelkich kosztów czy poza tym jeszcze będzie dodatkowa opłata. Sesja ślubna za granicą już sama w sobie generuje dodatkowe koszty. Myślę, że im więcej czasu poświęcimy na poszukiwanie tańszych rozwiązań typu last minute, tym większa szansa, że mimo wszystko nie będzie to jakiś ogromny wydatek.

Sesja ślubna we Włoszech to dobry pomysł?

Ile ludzi tyle opinii. Wydaje mi się, że sesja za granicą, to inwestycja o której na pewno warto pomyśleć. Sesja ślubna w Positano, to wg mnie chyba jedno z lepszych rozwiązań, jeśli mówimy o stosunku tego jakie możemy mieć zdjęcia, a ile za to wszystko zapłacimy. Wybrzeże Amalfi to przecież miejsce jak z bajki, a nie trzeba wydać fortuny na bilety do Włoch.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *