Marta i Jan | Fotografia ślubna

Fotografia ślubna tworzy historie

Fotografia ślubna tworzy historie? Historie tworzymy my. W tym przypadku Marta i Jan.

Mam zaszczyt przedstawić Państwu zdjęcia ślubne z tego wyjątkowego dnia tych dwójki wspaniałych ludzi, z którymi miałem radość spędzić już trochę czasu na sesjach zdjęciowych. Kto nie w temacie, to zapraszam tutaj >Sesja zakochanych<  była to pierwsza sesja, jaką zrobiliśmy jeszcze zanim Ci dwoje zostali narzeczonymi. Niedługo potem zapytali mnie o dostępny termin na ich ślub, który miał się odbyć w Łomży i wtedy radości mej nie było końca. Nie będę się jednak tutaj za bardzo rozczulać, ponieważ jesteście tu przecież po to, aby zobaczyć fotografie z tego pięknego dnia.

Dobrze mieć braci, dobrze mieć siostry

Świadkami na ślubie Marty i Jana było ich rodzeństwo, Antoni i Emilia. Zapamiętajcie dobrze szczególnie twarz świadka ponieważ będzie on bohaterem innej zacnej powieści na naszym blogu. Twarzy Emilii proszę nie zapamiętywać, ponieważ jest zajęta (Emilia czekam na telefon, mam jeszcze kilka wolnych terminów). Przyznam, że Antoni był chyba najbardziej skoncentrowanym świadkiem jakiego widziałem w całej mojej karierze fotografa ślubnego. Jego przeszywające spojrzenie było tak przeszywające, że nie wiedziałem czy mnie akceptuje (taki żart). Teraz proszę zerknąć na zdjęcia, a później wrócić do czytania, ponieważ pisanie nie przychodzi mi wcale tak łatwo, jakbym chciał i będę wdzięczny jeśli moje próby pisarskie zostaną w jakimś stopniu docenione. Najlepiej jak napiszecie komentarz na samym dole. Może być np. „Zaiste wspaniałe te fotografie, lecz nie mniejszy poeta z tegoż człowieka”.

UWAGA! KONIECZNIE Z MUZYKĄ (listen in browser):

przygotowania panny młodej

Cudowna msza

Msza jak wiadomo jest cudowna, ponieważ to na niej wypełnia się cud eucharystyczny (poprawcie mnie jeśli źle to sformułowałem). Dwoje pięknych ludzi powiedziało sobie TAK na wieki. Tak wygląda miłość. Wierność wyborowi do końca. Pisząc to przeżywam ponownie tę radość, którą nosiłem w sercu będąc tak blisko tych dwojga ludzi. To zaszczyt, że mogę brać udział w tak ważnej chwili z życia innych ludzi. Dlatego zawsze dajemy z siebie 100% (nie traktujcie tego jak reklamę). Zależy nam na tym, aby pokazać jak najlepiej to co widzieliśmy będąc tak blisko.

Weselmy się więc i radujmy się

Moje serce w tym dniu było pełne wzruszeń, ponieważ spotkałem wiele wspaniałych osób, których nie widziałem od lat. A jakie było wesele? Marta martwiła się trochę oświetleniem na sali, ale zobaczcie sami. Czy mając takiego fotografa warto się o to martwić? Nie jestem najlepszy dla wszystkich, ale wiem, że byłem najlepszy dla nich… To dodało mi skrzydeł. Zapamiętajcie te słowa.

To zaczęło się na mazurach

Skoro zaczęło się na mazurach to i tutaj… Nie, nie. Nie skończyło. Tutaj kontynuowaliśmy. Wierzę, że jeszcze wspólnie odkryjemy piękno mazur, kiedy przyjdzie czas na nasze kolejne spotkanie.

6 komentarzy

  1. „Zaiste wspaniałe te fotografie, lecz nie mniejszy poeta z tegoż człowieka”. A tak na serio – ujęło mnie zdjęcie z kzyżem! Jest wspaniałe! 😀

  2. Wow, Jurek! Brak słów! Jesteśmy zachwyceni i z całego serca dziękujemy za uchwycone chwile i emocje, za towarzyszenie nam tego dnia. Z radością będziemy wracać do tych chwil patrząc na te zdjęcia. Są niesamowite!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *